Przedmowa do drugiego wydania polskiego książki Psychologia tłumu
Psychologia tłumu Le Bona była po raz pierwszy wydana w tłumaczeniu polskim w roku 1899. Pierwsze to tłumaczenie jest już zupełnie wyczerpane. Obecne jej wydanie polskie jest tłumaczeniem z trzydziestego szóstego wydania francuskiego z roku 1929.
Trzydzieści sześć wydań książki
Trzydzieści sześć wydań książki tej, drukowanej po raz pierwszy w 1895 r. świadczy wyraźnie, że jest ona ciągle i stale czytana przez kształcącą się w naukach społecznych młodzież francuską — choć w ciągu tych trzydziestu kilku lat każdy niemal rok wzbogacał francuską literaturę socjologiczną nowymi cennymi pracami.
I nie straciła Psychologia tłumu na wartości nie tylko dla ściśle naukowych badań, lecz i dla praktycznej orientacji w bieżącym życiu społeczno–politycznym — pomimo że cały jej układ i cały tok rozumowania w ostatnim jej wydaniu pozostał ten sam co w pierwszym.
Nie uzupełniał też Le Bon w późniejszych wydaniach faktów, na których oparł swe wnioski i twierdzenia, wydarzeniami ostatnich czasów.
Ale czytając dziś Psychologię tłumu, nie sposób nie odczuwać, jak wiele tłumaczy nam ona faktów współczesnych — i z wojny światowej, i z rewolucji bolszewickiej. i nawet z ostatniego u nas czterolecia.
Bo uczucia, myśli, dążenia zbiorowisk ludzkich kształtują się dziś tak samo jak i w najdawniejszych znanych nam okresach cywilizacji, wedle pewnych stałych praw psychologii społecznej.
Trafne i ścisłe więc określenie tych praw daje nam wyjaśnienie zarówno zamierzchłej przeszłości, jak i dnia bieżącego, a zarazem pozwala lepiej przewidywać przyszłość.
Zawsze dotychczas po okresie wielkich wojennych wysiłków przeważającej części Europy następowały głębokie przemiany całego jej społeczno–gospodarczego i prawnopaństwowego życia.
Tak było i po wojnach krzyżowych w połowie średnich wieków, i po wojnach religijnych na początku nowych wieków, i po wojnach napoleońskich. I wielkim złudzeniem byłoby przypuszczenie, że życie społeczne i państwowe narodów europejskich po wojnie światowej, rewolucji bolszewickiej w Rosji. przeróżnych dyktaturach, zamachach stanu w szeregu krajów będzie się za parę dziesięcioleci opierać nadal na tych samych co dziś podstawach.
Europa weszła w okres szybkich i głębokich przemian swego życia cywilizacyjnego. Narody, których warstwy kierujące w czas należycie kierunek tych przemian zrozumieją — wyjdą z nich wzmocnione. Narody, których rządy zaskakiwać będzie ewolucja poglądów, dążeń, uczuć szerokich mas ludności nieoczekiwanymi przez nie niespodziankami, staną się przedmiotem obcego wyzysku gospodarczego i politycznego.
Warstwą kierującą naszym życiem społeczno–państwowym jest ogół zawodowej inteligencji.
Podniesienie na możliwie najwyższy poziom jej wiedzy socjologicznej, jej rozumienia praw ewolucji społecznej, umiejętności należytego odróżniania przemijających nastrojów tłumów od trwałych dążeń ducha rasy i narodu — to warunek konieczny, by Polska wywalczyła sobie należne jej mocarstwowe stanowisko w świecie cywilizowanym. A jedną z książek najbardziej pogłębiających zrozumienie ewolucji społecznej jest Le Bona Psychologia tłumu.
Polecając dokładne jej przeczytanie i przemyślenie nie tylko specjalnie naukami społecznymi zajmującej się młodzieży prawniczej, lecz w ogóle tym wszystkim, którzy chcą być świadomym czynnikiem postępu naszej siły narodowo–cywilizacyjnej i potęgi mocarstwowej Polski — jednocześnie jednak uważam za obowiązek swój przestrzec czytelników przed pesymizmem. jakim owiane są ostateczne wnioski francuskiego socjologa.
„Po osiągnięciu pewnego stopnia potęgi i złożoności cywilizacja zaczyna kostnieć, a następnie poczyna chylić się ku upadkowi. Nadchodzi dla niej jesień, za którą czai się zimna śmierć. Oznaką tej ostatniej fazy jest powolny zanik ideału, który był sokiem ożywczym duszy rasy”.
Jest to zupełnie słuszne, że siła cywilizacji opiera się na sile ideałów, że osłabienie ideałów w społeczeństwach jest zapowiedzią ich cywilizacyjnego upadku. Ale czy musi zawsze i wszędzie przyjść to osłabienie ideałów?!
Le Bon zdaje się skłaniać do tego beznadziejnego wniosku. Ostatnie słowa jego książki brzmią:
„Każdy więc naród w pogoni za ideałem przechodzi od barbarzyństwa do cywilizacji, a z chwilą upadku ideału umiera. Tak wygląda bieg jego żywota”.
Ideał, który stanowił przez wieki siłę „rasy francuskiej”, jest więc wedle Le Bona „marzeniem”, które wcześniej czy później rozwiać się musi, a wtedy przyjdzie „śmierć” cywilizacji francuskiej.
Wojna światowa świadczy jednak, że naród francuski naprawdę daleki jest nie tylko od chwili śmierci, lecz i starości. Ale mimo oficjalnej bezreligijności Trzeciej Republiki religia nie stała się dla narodu francuskiego „marzeniem” tylko, tracącym swą siłę.
Właśnie wojna wykazała, że w głębi duszy narodu francuskiego jest żywa wiara religijna. I nie ślepy to tylko przypadek zrządził, że naczelnym wodzem zwycięskich wojsk francuskich i wszystkich sprzymierzonych państw i narodów był marszałek Foch, głęboko wierzący katolik. Ale Le Bon pozostał wolnomyślicielem, wielce ceniącym cywilizacyjną rolę ideałów religijnych, ale osobiście uważającym je za „marzenia” nieziszczalne. I wskutek tego życie narodów to wedle niego koło, które fatalnie kończy się ich śmiercią. Przed tym z osobistej autora niewiary, a nie z faktów historycznych płynącym pesymizmem ostatnich stronic książki niniejszej, przestrzegam.
Stanisław Grabski - przedmowa: Psychologia tłumu.