Odkrycie Sekretu z La Salette - M. Corteville, R. Laurentin
Ks. Michel Corteville odkrył w Archiwach Watykańskich oficjalną tajemnicę z La Salette i odnalazł wiele innych dokumentów, które aktualizują stan wiedzy o objawieniu: jedna czwarta dokumentów obecnie ujawnianych dotąd nie była nigdzie publikowana, zwłaszcza te dotyczące stygmatów czy przekazanej Melanii - Reguły życia).
Ks. Laurentin, który śledził powstawanie monumentalnej (1104 stron) pracy doktorskiej Ks. Michela Corteville'a, napisał tę kolejną książkę po to, by odpowiedzieć w sposób uporządkowany na nurtujące wielu pytania dotyczące tego kontrowersyjnego objawienia, w nadziei, że przyczyni się to też do pogodzenia stanowisk niektórych polemistów.
Pisana we współpracy książka powstawała przez jeden rok: R. Laurentin obmyślił jej układ, wyselekcjonował główne wątki, zaś Michel Corteville dostarczył dokumenty, przeważnie nigdy dotąd niepublikowane. Autorzy chcieli nadać dziełu formę dialogu. Dzięki temu, wzajemnie uzupełniając się, mogli służyć swoją wiedzą z teologii, duchowości czy historii objawień. Czasami, odpowiednio do dziedziny, w której się specjalizują, zamieścili indywidualny pogląd bądź podjęli próbę konkluzji.
Fragment Orędzia Matki Bożej, z La Salette - zwane również "Sekretem z La Salette" 1846 r.
Melanio, to co ci teraz powiem, nie będzie zawsze tajemnicą; w roku 1858 będziesz mogła to opublikować.
Księża, słudzy mego Syna, ci księża przez swoje haniebne życie, przez ich brak szacunku i ich brak pobożności przy celebrowaniu świętych tajemnic, przez ich miłość do pieniądza, przez ich skłonność do zaszczytów i przyjemności, tak, ci księża stali się dołami nieczystości. Tak, życie księży woła o pomstę, i pomsta wisi nad ich głowami.
Biada księżom i innym osobom poświęconym Bogu, którzy przez swą niewierność i swoje złe życie na nowo krzyżują mego Syna! Grzechy ludzi poświęconych Bogu wołają do Nieba i wołają o pomstę, i już pomsta stoi przed ich drzwiami, gdyż nie ma już nikogo, aby wybłagać miłosierdzie i przebaczenie dla ludu; nie ma już szlachetnych dusz, nie ma już nikogo, kto byłby godzien złożyć Wiecznemu ofiarę nieskazitelnego baranka dla dobra świata.
Bóg będzie karcił w bezprzykładny sposób.
Biada mieszkańcom ziemi! Bóg wyleje swój cały gniew, i nikt nie będzie mógł ujść prze wieloma plagami.
Głowy, przywódcy ludu Bożego, zaniedbali modlitwy i pokuty, i demon zaciemnił ich rozum. Stali się oni tymi błędnymi gwiazdami, które stary diabeł pociągnie swoim ogonem za sobą, aby je zniszczyć.
Bóg pozwoli staremu wężowi, aby siał niezgodę między rządzących, we wszystkie społeczności i wszystkie rodziny.
Będzie się cierpiało bóle cielesne i duchowe;
Bóg pozostawi ludzi samych sobie i ześle kary, które będą po sobie następować przez trzydzieści pięć lat.
Społeczeństwo jest u progu straszliwych plag i największych przemian; trzeba się przygotować na to, że będzie się rządzonym żelaznym batem i że się wypije kielich gniewu Bożego (...)