Laboratorium miłości. Tom 1: Przed ślubem - Zbigniew Kaliszuk
WŚRÓD MŁODYCH OSÓB stosunkowo częstym zjawiskiem jest tworzenie związków bez przekonania, że z czasem będą one mogły przekształcić się w piękną miłość na całe życie. Łączymy się w pary, bo a nuż coś „zaskoczy”, bo nie wypada być samotnym w towarzystwie, bo miło jest mieć bliską osobę, bo odczuwamy głód emocjonalny i z wielu innych, podobnych powodów. „Chodzenie” z chłopakiem lub dziewczyną jest fajne i przyjemne: dlaczegoż więc by tego nie robić? Niestety, związki „na próbę” mają swoją drugą, negatywną stronę. Większość z nich jest skazana na porażkę, zaś angażowanie się w nie odbywa się ze szkodą dla obydwu osób.
Jeśli zakładamy, że związek jest na próbę, to trochę tak jakbyśmy z góry nie dawali mu szans na rozwój. Posłużę się przykładem:
- jeśli sportowiec nie wierzy w swoje możliwości, to raczej nie zdobędzie medalu olimpijskiego. Będzie mu bowiem brakować motywacji do ciężkiego treningu, do poświęcania dodatkowego czasu, pieniędzy na rozwój kariery, do postawienia wszystkiego na jedną kartę.
Podobnie jest z miłością. Jeśli związek jest na „próbę”, to w mniejszym lub większym stopniu zakładamy, że może się nie udać. W takim przypadku nie dajemy z siebie wszystkiego. Testujemy, próbujemy, ale nie angażujemy się w stu procentach. Wyżej niż swojego chłopaka/dziewczynę stawiamy swoich przyjaciół, pasje, naukę, karierę zawodową, mówiąc sobie w myślach: Przecież z naszego związku może nic nie być, to nie poświęcę dla niego innych spraw. Unikamy poważnych rozmów, żeby przypadkiem nie zaangażować się zbyt mocno i nie utrudnić sobie późniejszego wycofania się. Przy pierwszym większym konflikcie, kryzysie, łatwo się poddajemy. Nasze przekonanie, że związek może się nie udać, okazuje się samospełniającą się przepowiednią.