Dzieło poświęcone historii współistnienia Rosjan i Żydów od końca XVIII w. po współczesność, ukazało się w dwóch tomach w latach 2001 i 2002. Niniejsze polskie wydanie to drugie, po niemieckim, tłumaczenie na świecie.
Trudny temat koegzystencji w jednym państwie społeczności wzajemnie dla siebie egzotycznych i często zantagonizowanych obrósł wieloma mitami. Autor starał się zbadać go wszechstronnie. Dążył do zrozumienia racji obu stron, ale też obie nawołuje do uznania swoich win. Książka jest tym bardziej interesująca dla polskiego czytelnika, że liczna żydowska obecność w Rosji była efektem rozbiorów naszego kraju. Polskie odniesienia są w książce nader liczne.
Temat to niezbyt nowy: Żydzi wśród bolszewików. Tyle już o tym napisano. Kto potrzebuje dowieść, że rewolucja była nierosyjska czy "obca", wskazuje na żydowskie nazwiska i pseudonimy, usiłując zdjąć z Rosjan winę za przewrót w roku siedemnastym. Natomiast wśród żydowskich autorów zarówno ci, którzy wcześniej zaprzeczali nasilonemu udziałowi swych pobratymców we władzy bolszewickiej, jak i ci nigdy udziału tego nie negujący - wszyscy jednomyślnie zgadzają się, że z ducha to nie byli Żydzi. To byli odszczepieńcy. Przystańmy na to i my. Ludzi należy sądzić według ich ducha. Tak, to odszczepieńcy. Jednakże i czołowi rosyjscy bolszewicy to nie Rosjanie z ducha, lecz często właśnie anty-Rosjanie, a już na pewno anty-prawosławni; rozległa kultura rosyjska zniekształciła się w nich, przechodząc przez soczewki doktryny politycznej i politycznych rachub.
A może zapytać inaczej: ilu musi się zebrać przypadkowych odszczepieńców, aby utworzyć nieprzygodny już nurt? Jaka część nacji?
O rosyjskich odszczepieńcach wiemy, że było ich wśród bolszewików przygnębiająco, niewybaczalnie wielu.
A jak szeroko i aktywnie uczestniczyli w umacnianiu władzy bolszewickiej odszczepieńcy Żydzi?
(Fragment cz.2)
Aleksander Sołżenicyn (1918-2008) - jeden z największych pisarzy rosyjskich, nazywany Sumieniem XX wieku. Osiem lat spędził w więzieniach i łagrach, a kolejne cztery na zsyłce za krytyczną opinię o armii i o Stalinie, zawartą w liście do przyjaciela. Już w łagrach tworzył swoje prace literackie, zapamiętując je w całości, by spisać dopiero znacznie później. Chruszczowowska "odwilż" umożliwiła Sołżenicynowi oficjalne zadebiutowanie, a to dało mu dostęp do archiwów państwowych. Zbierać zaczął materiały do dzieła życia: "Archipelagu Gułag". Objęcie władzy przez Leonida Breżniewa zakończyło "odwilż", a wkrótce potem ruszyła skierowana przeciw Sołżenicynowi propagandowa nagonka. Nie mogąc publikować w kraju, swoje kolejne utwory przekazywał na Zachód. W 1970 r. przyznana mu została Nagroda Nobla. Trzy lata później, kiedy na Zachodzie ukazał się "Archipelag Gułag", decyzją najwyższych władz został pozbawiony obywatelstwa i wydalony do Frankfurtu. Na stałe zamieszkał w amerykańskim stanie Vermont. Pozostawał jednak w izolacji od środowiska rosyjskiej emigracji. Do Rosji wrócił w 1994 r. W ostatnich latach życia otwarcie wspierał Władymira Putina, sam jednak tracił popularność z powodu skrajnych poglądów.
Najważniejsze dzieła Sołżenicyna dotyczyły nieobecnej wcześniej w literaturze sowieckiej tematyki prześladowań milionów niewinnych ludzi i państwowego systemu zorganizowanej zbrodni. Książki te wywołały szok na Zachodzie. Jego najbardziej znane, poza "Archipelagiem", utwory to: "Jeden dzień Iwana Denisowicza", "Krąg pierwszy", "Oddział chorych na raka", "Lenin w Zurychu".