Watykan Tom 1. Powieść - Ks. Malachi Martin | Jedna z najlepszych książek Malachiego Martina.
Do Rzymu, w okresie zmagania się w Kościele mentalności, zachowań i postaw przed i posoborowych, przybywa młody kapłan z USA. Służąc w Kurii Rzymskiej poznaje splot interesów, sił, intryg wewnątrz Watykanu, wyniki tych zmagań oraz efekty, jaki osiągną te czy inne, jawne a także tajne czynniki działające wewnątrz Watykanu, zadecydują o obecnej i przyszłej kondycji Kościoła Katolickiego.
Watykan Tom 2 - ks. Martin Malachi
O Autorze:
Malachi Martin, ksiądz katolicki, ex-jezuita, teolog, egzorcysta, wybitny znawca kulis polityki Watykanu, autor 16 bestsellerów. Popularność jego książek, nekrologi, jakie ukazały się we wszystkich dużych gazetach amerykańskich po śmierci Autora (27 lipca 1999 r.), wreszcie grono jego bliskich przyjaciół, do których należeli m.in. Michael Davies, ks. Charles Fiore, William Marra, ks. Alfred Kunz, Jerry Matatics czy Rama Coomaraswamy świadczą dobitnie, że ks. Martin był z pewnością postacią nietuzinkową i zasłużoną dla Tradycji katolickiej.
Malachi Brendan Martin urodził się 23 lipca 1921 r. w Kerry, w Irlandii. W 1939 r. wstąpił do zakonu jezuitów; został wyświęcony na księdza w święto Wniebowstąpienia, 15 sierpnia 1954 r. W międzyczasie wiele studiował, uzyskując magisterium z filologii semickich i historii orientalnej w National University, równolegle poznając asyriologię w Trinity College. Następnie studiował na uniwersytecie w Louvain, w Belgii, gdzie również uzyskał dyplom z filozofii, teologii, języków semickich, archeologii i historii orientalnej. Zdobywał także wiedzę z zakresu psychologii eksperymentalnej i antropologii. Jeszcze później – równolegle na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie i na uniwersytecie w Oxford – specjalizował się w studiach nad rękopisami hebrajskimi i arabskimi z okresu przedchrześcijańskiego.
Od 1958 do 1964 r. ks. Martin przebywał w Rzymie jako sekretarz Agostino kard. Bei i bliski współpracownik papieża Jana XXIII, wypełniając na ich zlecenie wiele dyskretnych misji. Był również profesorem Papieskiego Instytutu Biblijnego, gdzie wykładał język hebrajski i aramejski, paleografię i biblistykę. W 1964 r. wystąpił z Towarzystwa Jezusowego; w następnym roku uzyskał zwolnienie ze ślubów posłuszeństwa i ubóstwa (nie prosił o dyspensę ze ślubu czystości). Sam ks. Martin twierdził, że Paweł VI zezwolił mu na prywatne odprawianie Mszy św. W pisanym przed śmiercią liście do przyjaciela wspomniał, że odprawiał ją codziennie – codziennie też odmawiał brewiarz.
Po wystąpieniu z zakonu ks. Martin z Rzymu – przez Paryż i Irlandię – wyjechał do Nowego Jorku. Początkowo, wciąż jako ksiądz, pracował tam jako taksówkarz i pomywacz (sic!). Później kardynał Cooke przydzielił mu obowiązki w archidiecezji nowojorskiej.
Nadal wypełniając obowiązki kapłańskie, ks. Martin wkrótce poważniej zajął się pisarstwem. Liczne artykuły i książki szybko zdobyły mu nie tylko wiele znajomości w literackim światku Nowego Jorku, ale i zasłużoną sławę erudyty i świetnego znawcy tajemnic Watykanu. Już pierwsza powieść, The Encounter, okazała się znaczącym sukcesem, zdobywając tytuł jednej z „Trzydziestu Najlepszych Książek 1969 Roku”, przyznawany przez „Library Journal”. Później przyszły następne książki i następne sukcesy; umiejętnie łącząc obszerną wiedzę teologiczną i historyczną z błyskotliwym stylem pisarskim, wykorzystując wieloletnie obserwacje poczynione na najwyższych szczytach kościelnej władzy w Rzymie (znał osobiście trzech papieży!) ks. Martin co kilka lat zaskakiwał czytelników kolejnymi świetnymi pozycjami. I zarazem proroczymi...
Pełna treść biografii (memorandum z artykułu "Pamięci ks. Malachiego Martina") - LINK
"INTRONIZACJA UPADŁEGO ARCHANIOŁA LUCYFERA W WATYKANIE 1963 Dedykowane papieżowi Piusowi V nas cześć Maryi Królowej Różańca Świętego
INTRONIZACJA UPADŁEGO ARCHANIOŁA LUCYFERA DOKONAŁA SIĘ W CYTADELI KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO 29 LIPCA 1963 ROKU. Był to zaiste "właściwy czas" dla spełnienia się historycznej przepowiedni. Główni aktorzy tej ceremonii doskonale wiedzieli, że tradycja satanistyczna już dawno przepowiedziała, że Czas Księcia nadejdzie wówczas, gdy papież przybierze imię Apostoła Pawła. Warunek ten - znak, że nadszedł właściwy czas - został spełniony dokładnie osiem dni temu przez wybór najnowszego następcy św. Piotra. W tym krótkim czasie, jaki upłynął od elekcji papieża, nie dało się ukończyć skomplikowanych przygotowań; Najwyższy Trybunał zdecydował jednak, że trudno o lepszy czas na intronizację Księcia Lucyfera niż ten uroczysty dzień bliźniaczych książąt Cytadeli, świętych Piotra i Pawła. I nie było stosowniejszego miejsca niż Bazylika św. Pawła za Murami, usytuowana tak blisko Pałacu Apostolskiego. Skomplikowane przygotowania podyktowane były głównie naturą mającego się odbyć Wydarzenia Ceremonialnego. Ochrona budynków watykańskich, pośród których leżał klejnot w postaci Bazyliki św. Pawła, była tak staranna, że z pewnością nie uda się ukryć uroczystego ceremoniału. Jeśli przedsięwzięcie miało zostać uwieńczone sukcesem - jeśli Wejście Księcia Piekieł miało się dokonać we właściwym czasie - każdy element celebracji ofiary kalwaryjskiej musi zostać postawiony na głowie w przebiegu tej drugiej, przeciwstawnej celebracji. Sacrum musi zostać sprofanowane. Bluźnierstwo adorowane. Bezkrwawa reprezentacja ofiary Bezimiennego Słabego musi być zastąpiona przez najwyższą i krwawą deprawację godności Bezimiennego. Wina musi stać się niewinnością. Cierpienie musi dawać radość. Łaska, skrucha, przebaczenie muszą być utopione w orgii przeciwieństw. A wszystko to musi być wykonane bezbłędnie. Sekwencja wydarzeń, znaczenie słów, waga czynności - wszystko to musi być opatrzone perfekcyjnie wykonanym kapłańskim świętokradztwem, ostatecznym rytuałem zdrady. Cała ta delikatna operacja została złożona w doświadczone ręce zaufanego stróża Księcia w Rzymie. Mistrz skomplikowanego ceremoniału Kościoła rzymskiego, dostojnik o granitowej twarzy i cierpkim języku, był jeszcze 2 większym mistrzem książęcego ceremoniału ciemności i ognia. Wiedział, że bezpośrednim celem każdego ceremoniału jest oddanie czci "obeldze rozpaczy= Lucyferowi". Lecz obecnie istniał jeszcze dalszy cel polegający na przeciwstawieniu się Bezimiennemu Słabemu w jego bastionie, opanowania Cytadeli Słabego we właściwym czasie, zapewnienie wejścia Księcia Piekła do Cytadeli jako nieodpartej siły, wyparcie strażnika Cytadeli, przejęcie pełnej władzy nad kluczami wręczonymi strażnikowi przez Słabego."
Fragment książki - Ks. Malachi Martin