



Przeczytaj, do kogo Święty Piotr z Alkantary kieruje to pożyteczne dziełko:
„Pojmujesz dobrze, że piszę to wszystko dla tych, którzy dążą do większej doskonałości, a nie dla tych, którzy są przywiązani do grzechu śmiertelnego. Te wskazówki to lekarstwo, które nie może działać w takich duszach, które przez niedbalstwo ciągle Boga obrażają i całe życie w złościach swych trwają. Takim zalecam raczej smutek i ciągłe obżałowywanie grzechów swoich i spowiedź, aby z własnej winy i z lenistwa nie pozbawiali się niezbędnego dla siebie lekarstwa”.
Twoja misja – Świętość!
W tekście, korzystano z wydania z 1927 roku (Imprimatur L. 8681/27). Dokonano niezbędnych korekt językowych, dostosowując go do aktualnie obowiązujących norm.
Fragment książki:
O naturze serca naszego i o tym, jak nad nim możemy panować.
Zrozum to dobrze, że Ci Pan Bóg dał serce szlachetne po to tylko, abyś Go kochał, z Nim się zjednoczył, z nim się w jedno stopił.
Miłością doprowadzisz serce do tego, iż Pan Bóg uczyni Ci wszystko cokolwiek zechcesz. Jeśli się rozmiłujesz w cnocie, to najcięższe rzeczy staną ci się łatwymi i miłymi. Jeśli bez miłości zechcesz działać, to rzeczy najdrobniejsze wydadzą ci się nie tylko trudnymi, ale zupełnie niemożliwymi.
Przede wszystkim staraj się skierować skłonności twego serca tak, aby wszystkie uczynki zewnętrzne były wypływem i objawem wewnętrznego usposobienia serca.
I tak: pokuty i umartwienia są prawdziwie rzeczą dobrą i chwalebną, jeśli je ktoś praktykuje roztropnie, w miarę potrzeby, odpowiednio do swego powołania. Ale same te pokuty i umartwienia nie doprowadzą cię nigdy do cnoty gruntownej, jeśli nie mają trwałej wewnętrznej podstawy, służyć tylko one mogą do podniecania próżności i miłości własnej.
Bojowaniem jest żywot człowieka na ziemi! woła św. mąż Hiob (VII, 1). A kto pragnie pomyślnego skutku tej walki, musi być ostrożnym, musi czuwać ustawicznie. Czuwanie to polega na ciągłym ujarzmianiu, uciszaniu i uspokajaniu wszelkich poruszeń duszy.
Skoro więc w sobie poczujesz powstającą burzę namiętności, czy pierwszy jakby powiew zmysłowości, staraj się go stłumić w zarodku, zanim rozwinie się w duszy zamieszanie. Nie zapomnij zapanować nad najmniejszym niepokojem, czy to na modlitwie, czy kiedy indziej, a wtedy się nauczysz modlić należycie. Ale wszystko to musi być dokonane nie gwałtownie, lecz łagodnie i spokojnie, bo nic się tak nie sprzeciwia pokojowi ducha, jak wszelka gwałtowność.