.

.

Katolicy - Brian Moore

Zachodni brzeg Wyspy Muck (czyli Wyspy Gnoju!) koniec świata, ostatni skrawek Irlandii, kresy Europy...

To tutaj rozgrywa się akcja Katolików, sensacyjnej powieści Briana Moore'a. Oto u bram starożytnego opactwa Muck ląduje helikopter z wysłannikiem Watykanu. Ksiądz James Kinsella przybywa ze szczególną misją. Ma wymóc na mnichach podporządkowanie się zdemoralizowanej doktrynie Kościoła. W pojęciu sędziwego opata Muck podporządkować się temu - oznacza w istocie tyle, co zdradzić ufających mu parafian i współbraci. W mikrokosmosie irlandzkiego opactwa widać jak w soczewce Kościół Katolicki i dramat jego wewnętrznych rozterek. W najgłębszej warstwie jednak Katolicy opowiadają po prostu o utracie wiary.

19,90 zł
Ilość
Produkt w magazynie

Lądowanie helikoptera księdza Jamesa Kinselli, pełnomocnika z Rzymu, zwiastuje kryzys w uporządkowanym życiu mnichów z opactwa Muck, na ich jałowej wyspie u brzegów Irlandii. Kinselli przybywa z delikatną misją przywołania opactwa do współczesnej formuły istnienia Kościoła, a to znaczy również: uzyskania gwarancji, że mnisi porzucą tradycyjne praktyki na górze Coom, które uczyniły to odległe sanktuarium głośnym miejscem pielgrzymek i powodem zażenowania ruchu ekumenicznego.

Ks. Kinselli, ubrany w dżinsowy mundur polowy i kurtkę lotniczą, mówiący z amerykańskim akcentem, jest modelowym wcieleniem „nowego księdza”. Uczeń południowoamerykańskiego rewolucjonisty, ojca Hartmanna, postrzega Kościół katolicki przede wszystkim jako strukturę, przez którą rewolucja socjalna może dotrzeć do upośledzonych i wyzyskiwanych rejonów świata. Jednak okazuje się wbrew pozorom, że coś jednak łączy Pełnomocnika i krnąbrnego tradycjonalistę...

Na podstawie książki powstał kultowy już w środowiskach Tradycyjnych film, z 1973 r. pod tytułem: „Catholics. A fable” – „Katolicy. Bajka”.


Katolicy. Bajka - ekranizacja powieści z roku 1973, w reżyserii Jack'a Gold'a. Główne role zagrali tu Martin Sheen - Ojciec Kinsella, oraz Trevor Howard - w roli Opata. Film można obejrzeć klikając w link poniżej


AUTOR: VERBUMCATHOLICUM tak pisze o filmie:


A czy można sobie obejrzeć ten film?

Nasza poetka pisała:

„Czy to bajka, czy nie bajka,

Myślcie sobie, jak tam chcecie…”.

Film „Katolicy. Bajka”. Jeśli bajka, to jednak nie dla dzieci. Ten film zaszkodzić nam nie powinien. Porusza pewne wątki, które (choć pewne z nich mogą wydać się szokujące) mogą nas wzmocnić w zaszczytnym obowiązku rzymskiego katolika, jakim jest obrona katolickiej wiary oraz obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Wszechczasów.

Film można także odczytać jako przestrogę przed przejawami destrukcji Tradycji. Porusza subtelny problem relacji między posłuszeństwem a powinnością obrony Tradycji, obrony katolickiej wiary. Film może kogoś obudzić do myślenia w kategoriach prawdy i dostrzeżenia, że i nie w bajce nie wszystko jest dzisiaj „w najlepszym porządku”…

Pesymistyczne zakończenie można odczytać jako poważne przynaglenie do troski o wiarę. W każdym powołaniu trzeba się troszczyć o wytrwanie w wierze.

Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi wierzyć, że Bóg jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają” (Hbr 11, 6). „Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 24, 13).


Recenzja zamieszczona w miesięczniku Zawsze wierni

Chcielibyśmy zwrócić uwagę czytelników na film „Katolicy” w reżyserii Jacka Golda. Zrealizowany w 1973 r., w dwa lata po wprowadzeniu przez papieża Pawła VI nowego rytu mszy, jest odbiciem tej najdramatyczniejszej w dziejach katolicyzmu epoki, która wzbudziła zainteresowanie nawet niekatolików. W filmie występują Trevor Howard, Martin Sheen, Cyril Cusack, Andrew Keir i Michael Gambon. Jednak gra aktorska jest tylko tłem dla skontrastowania przeciwstawnych postaw. Już pierwsze ujęcie wprowadza napięcie, które będzie towarzyszyć widzowi aż do końca.

Na irlandzkim wybrzeżu zakonnicy z położonego na wyspie klasztoru odprawiają tradycyjną, trydencką Mszę św.. Widz odbiera scenę jak z czasów prześladowań Cromwella, kiedy katolicy irlandzcy zbierali się w ukrytych miejscach, nocą, na Świętą Liturgię. Przebywający w Rzymie przełożony zakonu, któremu podlega nieposłuszny klasztor, wysyła specjalnego wysłannika dla wprowadzenia posoborowych zmian. Przełożony wyszydza starą Mszę jakby to był przeżytek, nic już dla współczesności nie znaczący anachronizm. Wysłannik, ksiądz grany przez Martina Sheena, dla skontrastowania ze swymi zakonnymi adwersarzami jest ubrany po cywilnemu i wydaje się być człowiekiem całkowicie zeświecczonym. Jest zresztą brany przez ludność za dziennikarza, któremu nie należy pomagać.

Kiedy zdeterminowany (nasuwa się tutaj analogia do współczesnych znanych nam modernistów) przy pomocy śmigłowca dotrze w końcu ze swymi poglądami do bogobojnych mnichów, będą to dwa przeciwstawne światy. Z jednej strony głęboka wiara i troska o zbawienie dusz poprzez udzielanie im sakramentalnej posługi, z drugiej natomiast służba, jak sam wysłannik przyznaje, ludzkości – łącznie z pełną akceptacją rewolucyjnej działalności w Ameryce Łacińskiej. I co najbardziej zdumiewające, nie wierzy on w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, co jest jakby dyrektywą płynącą z samego Rzymu. Kluczową postacią w dramacie jest konserwatywny opat, już kilkakrotnie przeciwstawiający się zmianom prowincjała. Ale w decydującym momencie przyznaje, że już od pewnego czasu stracił wiarę (!) – i on właśnie przechodzi na stronę apostazji. Jest to bardzo symptomatyczny sojusz modernistów i tych co stracili wiarę.

W ostatniej sekwencji opat zaczyna wyznawać protestancką definicję obecności Pana Jezusa przez sam fakt wspólnotowej modlitwy. Przy pomocy nakazu posłuszeństwa opat chce wprowadzić modernistyczne nowinki. Tego jednak w filmie już nie zobaczymy. Znając historię możemy się tylko domyślać, jaki los spotkał tę monastyczną wspólnotę, której końcem będzie zeświecczenie, utrata powołań i opuszczenie na zawsze klasztoru na wyspie. Mechanizm zniszczenia był wszędzie podobny. Posługując się zaprzeczeniem zasady posłuszeństwa, która jest tylko w służbie Prawdy, a nigdy odwrotnie, dokonano demontażu Tradycji w Kościele na Zachodzie, a od kilkunastu lat również i w Polsce. I pomyśleć, że gdyby nie „nieposłuszny” arcybiskup Marcel Lefebvre, odebrano by nam katolikom na zawsze prawdziwą Mszę św. (Zawsze Wierni, nr 26 (styczeń-luty 1999), s. 109-110)."

Opis

Wydawnictwo
Fronda
Oprawa
Miękka
Format
120 x 165
Ilość stron
124
ISBN
978-83-60335-24-6
Autor
Brian Moore
Tytuł oryginału
Katolicy
Rok wydania
2009
Kod EAN
9788360335246

Specyficzne kody

Blog nawigacja

Najnowsze posty

Uroczystość świętego Michała, Archanioła | 29-go września
Uroczystość świętego Michała, Archanioła | 29-go września
27 wyświetlenia 2 Lubię

Święty Michał, Archanioł, jest według nauki Kościoła i tradycyi jednym niebieskich z siedmiu duchów, stojących u...

Czytaj więcej
Stworzenie aniołów. Strącenie Lucyfera | Maria z Agredy - Mistyczne miasto Boże
Stworzenie aniołów. Strącenie Lucyfera | Maria z Agredy - Mistyczne miasto Boże
113 wyświetlenia 2 Lubię

Mistyczne Miasto Boże - Maria z Agredy | Stworzenie aniołów. Strącenie Lucyfera (...) Aniołowie święci posłusznie...

Czytaj więcej
Do wszystkich – jak zachować wiarę katolicką cz. 2 - Bp Józef Sebastian Pelczar
Do wszystkich – jak zachować wiarę katolicką cz. 2 - Bp Józef Sebastian Pelczar
153 wyświetlenia 2 Lubię

Strzec się trzeba także modernizmu, czyli tego systemu filozoficzno-teologicznego, który w najnowszych czasach...

Czytaj więcej

Ostatnie komentarze

12 Polecane z tej kategorii