

Zachodni brzeg Wyspy Muck (czyli Wyspy Gnoju!) koniec świata, ostatni skrawek Irlandii, kresy Europy...
To tutaj rozgrywa się akcja Katolików, sensacyjnej powieści Briana Moore'a. Oto u bram starożytnego opactwa Muck ląduje helikopter z wysłannikiem Watykanu. Ksiądz James Kinsella przybywa ze szczególną misją. Ma wymóc na mnichach podporządkowanie się zdemoralizowanej doktrynie Kościoła. W pojęciu sędziwego opata Muck podporządkować się temu - oznacza w istocie tyle, co zdradzić ufających mu parafian i współbraci. W mikrokosmosie irlandzkiego opactwa widać jak w soczewce Kościół Katolicki i dramat jego wewnętrznych rozterek. W najgłębszej warstwie jednak Katolicy opowiadają po prostu o utracie wiary.
Lądowanie helikoptera księdza Jamesa Kinselli, pełnomocnika z Rzymu, zwiastuje kryzys w uporządkowanym życiu mnichów z opactwa Muck, na ich jałowej wyspie u brzegów Irlandii. Kinselli przybywa z delikatną misją przywołania opactwa do współczesnej formuły istnienia Kościoła, a to znaczy również: uzyskania gwarancji, że mnisi porzucą tradycyjne praktyki na górze Coom, które uczyniły to odległe sanktuarium głośnym miejscem pielgrzymek i powodem zażenowania ruchu ekumenicznego.
Ks. Kinselli, ubrany w dżinsowy mundur polowy i kurtkę lotniczą, mówiący z amerykańskim akcentem, jest modelowym wcieleniem „nowego księdza”. Uczeń południowoamerykańskiego rewolucjonisty, ojca Hartmanna, postrzega Kościół katolicki przede wszystkim jako strukturę, przez którą rewolucja socjalna może dotrzeć do upośledzonych i wyzyskiwanych rejonów świata. Jednak okazuje się wbrew pozorom, że coś jednak łączy Pełnomocnika i krnąbrnego tradycjonalistę...
Na podstawie książki powstał kultowy już w środowiskach Tradycyjnych film, z 1973 r. pod tytułem: „Catholics. A fable” – „Katolicy. Bajka”.
Katolicy. Bajka - ekranizacja powieści z roku 1973, w reżyserii Jack'a Gold'a. Główne role zagrali tu Martin Sheen - Ojciec Kinsella, oraz Trevor Howard - w roli Opata. Film można obejrzeć klikając w link poniżej
AUTOR: VERBUMCATHOLICUM tak pisze o filmie:
A czy można sobie obejrzeć ten film?
Nasza poetka pisała:
„Czy to bajka, czy nie bajka,
Myślcie sobie, jak tam chcecie…”.
Film „Katolicy. Bajka”. Jeśli bajka, to jednak nie dla dzieci. Ten film zaszkodzić nam nie powinien. Porusza pewne wątki, które (choć pewne z nich mogą wydać się szokujące) mogą nas wzmocnić w zaszczytnym obowiązku rzymskiego katolika, jakim jest obrona katolickiej wiary oraz obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Wszechczasów.
Film można także odczytać jako przestrogę przed przejawami destrukcji Tradycji. Porusza subtelny problem relacji między posłuszeństwem a powinnością obrony Tradycji, obrony katolickiej wiary. Film może kogoś obudzić do myślenia w kategoriach prawdy i dostrzeżenia, że i nie w bajce nie wszystko jest dzisiaj „w najlepszym porządku”…
Pesymistyczne zakończenie można odczytać jako poważne przynaglenie do troski o wiarę. W każdym powołaniu trzeba się troszczyć o wytrwanie w wierze.
„Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi wierzyć, że Bóg jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają” (Hbr 11, 6). „Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 24, 13).