Książka Eucharystyczna Droga Krzyżowa jest wiernym wznowieniem polskiego wydania z 1937 roku wydanego wówczas nakładem Ojców Pallotynów.
Książka posiada Nihil Obstat i Imprimi Potest z dnia 24 listopada 1936 roku.
Tytuł oryginału: Le chemin de croix eucharistique.
Wyjątek z książki: La Divine Eucharistie. 3 série. Les retraites au pied du Très Saint Sacrement.
Św. Piotr Julian Eymard, wielki miłośnik Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie w przejmujący sposób ukazuje związek między naszym stosunkiem do Boga-Hostii a męką Pana Jezusa na Kalwarii. Oby nabożeństwo tej Drogi Krzyżowej obudziło w nas gorzkie łzy i skruchę za zniewagi, jakie wyrządziliśmy Jezusowi w Sakramencie Eucharystii.
Książka zawiera ilustracje poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej.
Wstęp do książki Eucharystyczna Droga Krzyżowa:
Ojciec Eymard zaliczał „Drogę Krzyżową” do najważniejszych ćwiczeń rekolekcyjnych. Długoletnie doświadczenie nauczyło go szukać w ranach Jezusowych przebaczenia win, odpoczynku po trudach i łask, których tak bardzo łaknie dusza podczas rekolekcji. Do samej śmierci odprawiał o. Eymard co wieczór „Drogę Krzyżową”, nawet po dniach najbardziej pracowitych i nużących; zalecał też to ćwiczenie innym, gdyż znał jego wartość.
Albowiem powiedziano w „Naśladowaniu”: „W Krzyżu zbawienie, w Krzyżu życie, w Krzyżu obrona od nieprzyjaciół, w Krzyżu źródło niebiańskiej słodyczy, w Krzyżu moc ducha, w Krzyżu wesele serca”.
Dla duszy eucharystycznej Kalwaria to ołtarz, a Bóg ukrzyżowany to Bóg-Hostia. Dusza eucharystyczna słyszy wokoło wrzask tłuszczy przeciw Temu, który nań odpowiada milczeniem Baranka. Dusza taka przenika spiski uczonych i faryzeuszów i zna kroki nowoczesnych Judaszów. Ci swoim wadom, interesom i szatanowi panującemu w ich duszy wydają dobrego Mistrza, który oddał się im cały w pocałunku Komunii Świętej. Dusza eucharystyczna widzi, jak Jezusa w Komunii Świętej co dzień zdradzają świętokradcy, jak zaprzeczają Jego obecności, jak Go się wypierają z tchórzostwa dla względów ludzkich! Tak, Eucharystia to Męka Pańska z tą tylko różnicą, że Kalwaria eucharystyczna ogarnia świat cały w przeróżnych kierunkach, a trwa już dziewiętnaście stuleci.
Można by powiedzieć, że to przesada. Pan Jezus jest w Najświętszym Sakramencie w stanie chwalebnym, nieśmiertelnym i niematerialnym - po cóż więc mówić o Cierpieniach Tego, kto już nie może cierpieć, po co przypominać poniżenie Tego, kto panuje jako Najwyższy Tryumfator?
Prawda to i wielkie szczęście, że Jezus-Eucharystia nie może więcej podlegać śmierci, że nienawiść ludzka raz tylko, w Jerozolimie miała moc nad Jego Boską Osobą.
Gdyby było inaczej, jakiż kapłan zechciałby sprowadzić Jezusa na ołtarz, który byłby dla Niego powtórną Golgotą?
A jednak grzechy, występki, świętokradztwa niemniej boleśnie ranią żywe Serce Jezusa-Hostii, choć nie jest Ono już wrażliwe na fizyczne bóle zadawane Mu przez nasze przewinienia.
Ludzie czynią wszelkie wysiłki, jakie tylko moce piekielne mogą im podszepnąć, by jak najmocniej Jezusa udręczać. Więc męka Boża trwa dalej z naszej winy. Trwa z winy katów rzucających się zażarcie na ofiarę naszych żądz i namiętności, ofiarę, która jednak stawia czoło wszelkim ciosom jako niewyczerpana krynica nieśmiertelności i chwały.
Niezgłębiona jest tajemnica cierpień eucharystycznych Pana Jezusa! Jezus-Hostia cierpi, jak cierpieć może tylko Bóg! Gniewa się na nas i oburza, jak to czynić może tylko Bóg, lecz uczucia te nie zmieniają Jego szczęścia, nie umniejszają chwały.
Jezus nie cierpi już istotnie, ale w chwili, gdy ustanawiał Sakrament Ołtarza przesunął się przed Jego umysłem obraz obelg, zniewag, profanacji, jakim podlegać będzie w ciągu wieków. Dzięki boskiej znajomości rzeczy przyszłych widział ciągłe męczeństwo, jakie Go czeka, widział je w najdrobniejszych szczegółach, odczuwał całą mękę, jaką Mu zada złość nasza z całym najgłębszym wyrafinowaniem. Widział to i czuł, i nakazał Sercu swemu odczuć w tej chwili wszystkie udręki, jakich by doznało w przyszłości, gdyby mogło cierpieć wydane na nasze ciosy! Ta sama moc, która sprawi, że dusze w dniu sądu nieoczyszczone całkowicie z grzechów odpokutują w jednym mgnieniu oka całe wieki mąk czyśćcowych, tak mogła rozszerzyć władze duszy Jezusowej, iż zdołał — wówczas jeszcze dostępny cierpieniom — wycierpieć w jednej chwili to wszystko, czym Go dziś na próżno usiłuje krzyżować niewdzięczność ludzka i złość szatanów. Związek pomiędzy Eucharystią a Kalwarią jest tak ścisły, że każda dusza, która w sposób prawdziwy i wewnętrzny łączy się z Jezusem-Hostią, pragnie pocieszać Go i współczuć z cierpieniami Jego, z cierpieniami, których racji i rozciągłości niezdolna jest pojąć, lecz które są tak istotne, że muszą być źródłem miłowania.
Duszy miłującej nie wystarcza rozważanie Męki Pańskiej u Stóp Przenajświętszego Sakramentu. Serce jej mówi, że Męka trwa jeszcze, pragnie więc współczuć i z Męką eucharystyczną Jezusa.
Piękne to natchnienie musi być bardzo miłe Sercu Jezusowemu. O to współczucie dopominał się Jezus u świętej Małgorzaty Marii, użalając się w słowach pełnych bólu, że niedbałe dzieci tak mało Mu go okazują.
Toteż nam, którzy chcemy poznać i wielbić tajemnicę Eucharystii możliwie wszechstronnie, dana jest piękna misja rozmyślania nad Męką eucharystyczną; musimy współczuć, płakać i usiłować wynagradzać za tyle obelg i profanacji. Pan Jezus nie cierpi już teraz istotnie; chce w dalszym ciągu cierpieć w nas, w członkach swoich, na chwałę Bożą i zbawienie grzeszników. Chce przedłużyć mękę. którą tak chwalebnie wycierpiał pierwszy jako Wódz, by nam dać przykład i wskazać drogę!
Pobożne myśli o. Eymarda przyczynią się do pokierowania nami w rozmyślaniu o cierpieniach eucharystycznych. Mogą one służyć na godzinę adoracji lub do odprawiania 14 stacji „Drogi Krzyżowej”. W tym też celu podajemy przy każdej stacji: Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo oraz wersety odmawiane zazwyczaj w związku z Drogą Krzyżową. Na zakończenie zaś rozważania przy każdej stacji umieszczamy jedną strofkę z hymnu:
Stała Matka bolejąca
Pod krzyżem we łzach tonąca,
Gdy na krzyżu Syn Jej wisiał.
Przypisek tłumaczki:
Eucharystyczna Droga Krzyżowa znajduje się w III tomie pism świętego Piotra Juliana Eymarda jako jedno z ćwiczeń rekolekcyjnych. Zdawało mi się, że pożytecznie będzie wydać tę „Drogę Krzyżową” oddzielnie, by ją uczynić dostępniejszą dla szerszego ogółu.