

W kwestii posłuszeństwa ludzie mają skłonność do popadania w dwa przeciwstawne błędy: do okazywania posłuszeństwa poleceniu jedynie wówczas, gdy im to odpowiada (lub kiedy są do tego przymuszani przez bezpośrednie sankcje) lub do okazywania jakiemuś człowiekowi posłuszeństwa, które jest należne jedynie Bogu.
W kwestii posłuszeństwa ludzie mają skłonność do popadania w dwa przeciwstawne błędy: do okazywania posłuszeństwa poleceniu jedynie wówczas, gdy im to odpowiada (lub kiedy są do tego przymuszani przez bezpośrednie sankcje) lub do okazywania jakiemuś człowiekowi posłuszeństwa, które jest należne jedynie Bogu. Jak możemy uniknąć obu tych skrajności? Peter Kwasniewski, opierając się na nauczaniu św. Tomasza z Akwinu, przypomina nam ponadczasowe zasady, dzięki którym będziemy mogli w trudnych czasach zachować prawdziwe posłuszeństwo.
o. Thomas Crean OP,
autor książki The Mass and the Saints
Podstawą moralnych zobowiązań wobec władzy jest dobro wspólne, więc jeśli władza wykorzystuje swój urząd w oczywisty sposób przeciwko niemu, to jej nakazy z natury rzeczy nie mają moralnej mocy wiążącej. Nie może ona powiedzieć: „Zaszkodzicie dobru wspólnemu, jeśli nie postąpicie wbrew niemu”. Innymi słowy, to dobro, będące źródłem władzy, nakłada na nią również ograniczenia, tak że nie może go ignorować ani działać na jego szkodę. Oczywiście ta linia rozumowania wymaga rozróżnienia pomiędzy „działaniem przeciwko dobru wspólnemu w sposób pozwalający ludziom rozumnym na odmówienie posłuszeństwa” a „działaniem przeciw dobru wspólnemu w sposób na to niepozwalający”. Fakt, że powinniśmy odmówić posłuszeństwa prezydentowi, jeśli nakazałby on armii zniszczyć Stany Zjednoczone, nie oznacza, że moglibyśmy okazywać mu nieposłuszeństwo, gdyby nakazał jej zaangażować się w wojnę, która, jak podejrzewamy, nie skończy się dla nas dobrze.
fragment książki