

Popularny poradnik życia chrześcijańskiego powstał prawdopodobnie przed rokiem 1427 i stał się najczęściej czytaną po Biblii książką na świecie.
Książeczka ta nawróciła więcej ludzi, aniżeli zawiera liter na swoich kartach.
Św. Franciszek Salezy
Klasyka duchowości chrześcijańskiej - O naśladowaniu Pana Chrystusa i wzgardzeniu wszelkich próżności świata tego.. Tomasza A Kempis
- to popularny poradnik życia chrześcijańskiego który powstał prawdopodobnie przed rokiem 1427 i stał się najczęściej czytaną po Biblii książką na świecie. O naśladowaniu Chrystusa składa się z czterech ksiąg: Zachęta pomocna w życiu duchowym, Zachęta do życia wewnętrznego, O wewnętrznym ukojeniu i Gorąca zachęta do Komunii Świętej, które przypuszczalnie powstały w różnym czasie jako odrębne dzieła. Fragmenty dzieła zostały włączone do liturgii godzin w posoborowym brewiarzu.
Książka doskonale nadaje się do codziennych rozważań i modlitwy. Napisana w formie dialogu ucznia z niewidzialnym mistrzem była ulubioną lekturą wielu świętych i mistyków, m.in. Franciszka Salezego, Ignacego Loyoli, Josemaríi Escrivy, Teresy z Lisieux, Jana XXIII i Thomasa Mertona. Wśród czytelników tego dzieła wymienia się również Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Cypriana K. Norwida i Stefana Żeromskiego. W czasie II wojny światowej wysyłano je do obozów jenieckich i przemycano do obozów koncentracyjnych. Poradnik ten towarzyszył rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu do końca jego dni.
W Polsce pierwszy (anonimowy) przekład ukazał się w 1545 r. Autorami kolejnych byli m.in ks. Jakub Wujek , ks. Aleksander Jełowicki czy Anna Kamieńska. Prezentowane wydanie cechuje się znakomitym tłumaczeniem o. Wiesława Szymony OP, który otrzymał wyróżnienie Stowarzyszenia Wydawców Katolickich Feniks 2006 za „pełen subtelności język oddający wiernie klimat devotio moderna”.
Książeczka ta nawróciła więcej ludzi, aniżeli zawiera liter na swoich kartach.
Św. Franciszek Salezy
Fragment tekstu
(...)
Rozdział XXI O ŻALU SERDECZNYM
Prz 23,17 1. Jeżeli chcesz się doskonalić, trwaj w bojaźni Bożej i nie pragnij zbytniej swobody, lecz trzymaj zmysły w ryzach i nie oddawaj się pustej wesołości. Wzbudź w sobie żal serdeczny, a znajdziesz prawdziwą pobożność.
Żal otwiera nas ku dobremu, co tracimy zwykle przez zobojętnienie. To dziwne, że człowiek może się tutaj tak świetnie weselić, skoro już zna i rozumie swoje wygnanie i wszystkie niebezpieczeństwa grożące duszy.
2. Przez lekkomyślność i pobłażliwość dla zła, które w nas tkwi, nie potrafimy odczuwać bólu duszy, ale często śmiejemy się głupio, kiedy powinniśmy raczej płakać. Prawdziwa wolność i prawdziwa radość jest tylko w bojaźni Bożej i w czystym sumieniu.
Szczęśliwy, kto zdoła się pozbyć roztargnienia i skupić się do głębi w świętym żalu. Szczęśliwy, kto odrzuca od siebie wszystko, cokolwiek mogłoby splamić lub obciążyć sumienie. Walcz dzielnie: złą siłę siłą się zwycięża. Jeżeli umiesz już obywać się bez ludzi, to i oni nauczą się obywać bez ciebie i będziesz mógł robić swoje.
3. Nie wtrącaj się do cudzych spraw, nie wdawaj się w sprawy starszych. Zawsze miej przede wszystkim na oku siebie i sam siebie najpierw obwiniaj, nie tych, których kochasz.
Jeśli nie masz powodzenia u ludzi, nie smuć się, martw się tylko tym, że jeszcze nie jesteś tak dobry i tak czujny, jak powinien być sługa Boga i pobożny zakonnik.
Często pożyteczniej i bezpieczniej dla człowieka jest nie mieć zbyt wiele zadowolenia w tym życiu, zwłaszcza w sprawach ciała. Lecz jeśli nie mamy radości duchowych albo rzadko je odczuwamy, nasza to wina, bo nie staramy się o żal serdeczny i niezupełnie zrywamy z tym, co próżne i zewnętrzne.
4. Uznaj, że nie jesteś godny łaski Bożej radości, ale raczej godny cierpienia. Jakże ciężki i gorzki jest świat dla człowieka przejętego żalem. Dobry człowiek ma wystarczający powód do bólu i łez. Bo czy o sobie myśli, czy o bliźnich, wie, że nikt nie może uniknąć cierpienia.
A im jaśniej siebie widzi, tym bardziej cierpi. Powodem tego słusznego bólu i dogłębnego żalu są nasze wady i winy, leżymy oplatani nimi tak, że trudno nam już dostrzec sprawy nieba.
5. Gdybyś częściej rozmyślał o śmierci niż o długim życiu, bez wątpienia gorliwiej dążyłbyś do poprawy. A kiedy jeszcze rozważysz w sercu czekające cię kary piekła lub czyśćca, sądzę, że chętniej znosić będziesz trud i cierpienie i nie ulękniesz się żadnego umartwienia. Ale ponieważ to wszystko nie przenika aż do głębi serca i ciągle jeszcze kochamy się w błahostkach, pozostajemy tak chłodni i leniwi.
6. Brak nam często siły ducha, więc uskarżamy się na słabość ciała. Módl się pokornie, aby Pan dał ci prawdziwy żal ducha, i powtarzaj za Prorokiem: Nakarm, mnie, Panie, chlebem płaczu i napój łzami obficie.(...)