Wielka prowokacja - rzekomy Rząd Narodowy 1865 r - Janusz Iwaszkiewicz
O słynnej prowokacji zorganizowanej przez carską policję tajną nazajutrz po upadku powstania styczniowego tak pisał jej inspirator i aranżer, generał-policmajster gen. Teodor Trepow w raporcie z 16 stycznia 1865 do namiestnika Teodora Berga:
„Znając duże wpływy emigracji na nastroje w Polsce i będąc przekonany, że przez nią można otrzymać ścisłe wiadomości o tajnych knowaniach w Królestwie Polskim nie ograniczyłem się tylko do nadzoru nad krajem, ale użyłem wszelkich sił, aby zdobyć agentów na wychodźstwie, przede wszystkim wśród główniejszych jego przedstawicieli. Wysiłki uwieńczone zostały sukcesem. Za pośrednictwem będącego już w mojej dyspozycji agenta Jana Kubarego poszukałem nowego agenta w Paryżu — Aleksandra Zwierzchowskiego, który zgodził się nam służyć..."
Wielka prowokacja - rzekomy Rząd Narodowy 1865 r - Janusz Iwaszkiewicz - "Bolek" od Rządu Narodowego. Tak określił jednego z "bohaterów" książki red. Stanisław Michalkiewicz, który wzbogacił ją swoim wstępem.
Rzecz o wykreowaniu przez Rosjan własnej siatki agenturalnej udającej strukturę konspiracyjną pozostałą po Powstaniu styczniowym.
Wielka Prowokacja, która i dziś może dać wiele do myślenia w obliczu spraw jakie toczą się na polskiej ziemi.
„Niniejsza książeczka przedstawia prowokatora nazwiskiem Aleksander Zwierzchowski, który na polecenie rosyjskiej tajnej policji, po upadku Powstania Styczniowego, próbował wciągnąć emigrantów, a także różne osobistości w kraju, by wzięli udział w Rządzie Narodowym.
Rząd rosyjski zamierzał w ten sposób zagarnąć w swoje sieci wszystkich aktywnych politycznie Polaków i w ten sposób pozbawić naród polski warstwy przywódczej. Ciekawe, że identyczny mechanizm został zastosowany już za czasów bolszewickich w zorganizowanej przez Feliksa Dzierżyńskiego tzw. „operacji Trust”. Polegała ona na przekonaniu „białych” emigrantów o istnieniu w Rosji silnej i wpływowej organizacji monarchistycznej, pragnącej obalić bolszewików. W tym celu OGPU taką organizację utworzyła, umieszczając w jej kierownictwie dwóch carskich generałów, którzy byli już bolszewickimi agentami.
Oprócz agentów w kierownictwie tej podstawionej organizacji były również osoby nieświadome, co się naprawdę dzieje. Oprócz dezinformacji i wywiadu, celem tej podstawionej organizacji było zwabianie do Rosji zorganizowanych na emigracji członków grup bojowych i antybolszewickich działaczy w celu ich zneutralizowania, albo wykorzystania w następnych etapach operacji. Podobny mechanizm został zastosowany przez MBP w powojennej Polsce, gdzie bezpieka w ramach operacji „Cezary” utworzyła tzw. V Komendę WiN, by za jej pośrednictwem wyłowić wszystkich uczestników antykomunistycznej konspiracji. W tej sytuacji siłą rzeczy pojawia się pytanie o prawdziwą rolę Lecha Wałęsy, który w latach 70-tych był konfidentem SB o pseudonimie „Bolek”. Czy pod koniec lat 70-tych został przejęty od SB przez wywiad wojskowy i wraz innymi osobistościami z opozycji demokratycznej użyty do kierowania „Solidarnością”, a następnie – jako element demokratycznego parawanu, za zasłoną którego komunistyczna soldateska z Wojskowych Służb Informacyjnych kontynuuje okupację naszego nieszczęśliwego kraju?
Lektura tej książeczki ( Wielka prowokacja - rzekomy Rząd Narodowy 1865 r ) nie jest przyjemna, zwłaszcza dla kogoś, kto woli optymistyczną i krzepiącą wersję naszej narodowej historii. To tak, jakby uchylić pokrywę jakiejś studni, z której bucha przeraźliwy smród. Ale to też jest część naszej historii i każdy, kto kocha Polskę, ale miłością dojrzałą, nie powinien się tym smrodem zrażać. Bo – jak pisał Józef Mackiewicz - „jedynie prawda jest ciekawa”.”
-- ze Wstępu Stanisława Michalkiewicza do książki: Wielka prowokacja - rzekomy Rząd Narodowy 1865 r - Janusz Iwaszkiewicz
Opis
Brak recenzji użytkowników.